Wybrane wiersze
[xls child_of=6]
Modlitwa codzienna
Imperia przekraczają granice
kościoły zapominają swoich ojców
anioł marihuana śpiewa pieśń wolności
.
Przy jednym stole
głód i przesyt
naprzeciw
przemoc i głupota
.
Wieczność zwołuje nas
spóźnionych gości
.
Idziemy
z piramidą prośby
nieśmiertelni w pragnieniu
krwiożerczo rozumni
chorzy na brak miłości
oszołomieni wiedzą o sobie
.
w dwudziesty pierwszy wiek
.
Nie chcę już żadnej nadziei
.
Nie chcę już żadnej nadziei
nie do spełnienia
Nie otwieraj oczu
jeśli mają zamknąć się za chwilę
.
Nie mam już siły
wierzyć w to co nierealne
głodna
czekać na sytość
spragniona
patrzeć na drugi brzeg
.
O gdybym mogła zawrócić
zacząć jeszcze raz
ominęłabym
pułapki na zadufanych
.
Nieufności
prowadź przez oazę
niech mnie nie zmyli
fatamorgana słów
.
Na tym świecie
.
Na tym świecie
dobrze jest do kogoś należeć
.
W potrzebie
może się ktoś o ciebie upomni
jakaś partia zawiedzionych
albo zadowolonych z siebie
.
A ja
do nikogo nie należę
chyba że do Ciebie
Wielka Tajemnico
.
Ale czy Ty
upomnisz się o mnie