Zapytaj wraz ze mną : Co się dzieje w tobie? Co w okół w nieustającym ruchu się staje?
Że wątpisz i szukasz wciąż nowych słów, aby opisać doznane...
Witam serdecznie Przyjaciół i Czytelników na mojej stronie!

Widzialne i niewiadome

[xls child_of=147]

„Tygiel Kultury” 7-9 (91-93) 2003:

Widzialne i niewiadome


Krzysztof Kuczkowski napisał książkę poetycką „Tlen” stylem oszczędnym i wyważonym. Krótkie zdania o przejrzystej konstrukcji dostarczają jedynie niezbędnych informacji o świecie przedstawionym – o najbliższym otoczeniu (Wybrzeże), o osobistych przeżyciach (spotkania), o doświadczeniach płynących z lektury dzieł cenionych autorów (Anioł Rilkego i inne wiersze z tego cyklu). Nie ma w nich nadmiernych ornamentów językowych czy zbytniego epatowania szczegółem opisu miejsca. Autor zmierza wprost od surowego obrazu życia, ujętego w zwięzłej metaforze, ku aforystycznie wypowiedzianej refleksji. Opowiada samotność człowieka odzwierciedlającą się w pojedynczym przeżywaniu przemijania – tej najistotniejszej sytuacji egzystencjalnej każdego z nas.

Stara się nie stawiać wprost nurtujących go pytań. Wpisuje je w sposób badania rzeczywistości przez bohatera patrzącego na siebie z perspektywy bliskiej i dalekiej jednocześnie, oglądającego swoją codzienność poprzez zakorzenienie w kulturze. Próbuje on określić swoje „ja” we wszechświecie w oparciu o dane, jakie otrzymał w spadku po poprzednich pokoleniach. Jego pewność własnych możliwości poznawczych wydaje się jednakże podważona przez świadomość spuścizny obciążonej znaczeniami cywilizacyjnymi i podporządkowanie cyklom natury:

obłoczne żywioły

pod nimi ławice wiatru

turbot, węgorz, śledź

przemykają wysoko

ponad kotwicami statków

stojących na redzie

człowiek trwać musi w tym

co niskie gdzie sieć i liczba

Wiersz Niebo w grudniu 2001, z którego pochodzi powyższy cytat, można by odczytać jako dyskurs z nawoływaniem sformułowanym przez Adama Zagajewskiego do uprawiania kultury wysokiej. Czym wszakże jest kultura i ludzkie życie w niej zapisane? – zastanawia się bohater liryczny Kuczkowskiego, człowiek w wieku średnim, co już niejedno widział i przeżył, za którym pamięć ciągnie smugę cienia. W jego obrazie świata brzmi inna niż u Zagajewskiego nuta: człowiek trwać musi w tym / co niskie. Poezja prowadzi go swoją tajemną drogą znaków i znaczeń, lecz nie daje ostatecznej odpowiedzi: Jak żyć? Pozostaje  sam, gdy ziemi piędź coraz jawniej / uchylająca się spod stopy.

Człowiek Kuczkowskiego pragnie być w świecie widzialny wobec Boga i  ludzi, ale do tego potrzebne jest światło – czerpie je z kosmosu, odbiera zmysłami, chłonie jego obecność. Aby widzieć i być widzialnym – sugeruje autor – niezbędne jest nie tylko światło zewnętrzne, ale i wewnętrzne, dzięki któremu trwamy i w zagrożeniu, i w pośpiechu rozedrganej współczesności, w ciemności duszy: zachodnie telewizory / emitują rozproszone światło / które niczego nie oświetla. I on chciałby mieć jasność, dokąd prowadzi go droga, którą kroczy, którą wybrał sam bądź mu ją wskazał przypadek historii.

Pejzaż miasta czy nadmorskiej plaży stanowi tu jedynie wprowadzenie do tematu śmierci jako Końca i Początku. Pożegnanie życia, rozpad, odchodzenie zajmują myśli bohatera opowiadającego nam o swoim zagubieniu  w istnieniu, o spotkaniu z umarłym co spogląda nieufnie. Każdemu kolejnemu spojrzeniu na toczące się życie, na krzątaninę ludzi wokół rzeczy i spraw towarzyszy refleksja o przemijaniu, pobrzękuje pieśń śmierci słodkiej i podstępnej. Człowiek jest tu rybakiem wyruszającym na połów (gdy rodzi się, wstaje rano i zarzuca sieć, gdy dąży do celu, dokonuje wyboru, próbuje siebie).

Morze, brzeg, linia horyzontu stają się zatem w „Tlenie” symboliczną miarą rzeczy. Żywioł wody przypomina o nieokiełznanej mocy natury, o niespełnionych pragnieniach, o niedostępnej tajemnicy bytu. W wierszu Nad brzegiem poświęconym pamięci krytyka Krzysztofa Nowickiego poeta trafnie ukazuje niepokój człowieka wobec tego co nieodgadnione. Trwanie w czasie teraźniejszym jest kruche, a linia brzegu cienka, łatwo ją przekroczyć i znaleźć się po tamtej stronie. Nadzieja związana jest z trwaniem nad chwiejnym brzegiem czasu.

Znaleźć sens w odchodzeniu – czy to możliwe? – zastanawia się  poeta, przybliżając  do tajemnicy śmierci, pobudzając pracę wyobraźni i wolę, by nie ustawać w poszukiwaniu znaków wieczności. Pragnie opisać kruche piękno choćby dzięki snom, gdzie mieszają się sensy i bezsensy. Ten sam motyw szukania miary znajdujemy także we wcześniejszych wierszach. Poeta ukazuje bezradność człowieka wobec obu rzeczywistości naraz – tej dostępnej zmysłami i tej przeczuwanej. Z pozoru nieważne otrzymuje rangę najważniejszego, bo zobaczonego: Nieważkie ciało kołysane / przez wiatr. / Przezroczyste krople / żywicy. Liść. / Piórko kosa. / Nic. („ZL” nr 59).

Próba odpowiedzi została podjęta w wierszu Naczynia – szansa  równowagi jakby z podpowiedzi św. Tomasza z Akwinu, mimo braku jasności, mimo niemożliwości zatrzymania się w nieustającym  przeobrażaniu:

szukamy się po omacku

w trawie i w górach w snach

i pościelach

a przecież zawsze jesteśmy

na swoim miejscu

Pozostaje spojrzenie, wycinek, fragment, przywołany cytat, parafraza. Na początku poematu Tygrys pojawia się słowo podobno, bo nie ma nic pewnego na tym świecie nieuniknionych przemian i zwrotów. Człowiek, zdając sobie sprawę ze swojej niedoskonałości, próbuje przewidzieć przyszłość, swój los, przeznaczenie, tworzy wizje i różne warianty zdarzeń, nie chce pogodzić się z niewiadomym – jak w Próbie przepowiedni (najpierw przyjdzie / oskarżyciel // podda w wątpliwość / twoje kompetencje / i dobrą wolę).

Bohater Kuczkowskiego dostrzega wiele dróg, przeczuwa wiele możliwości,  ostatecznie wybierając pokorę, która pozwala mu zwrócić się do Głowy świętej i prosić o przemianę. Stan oczekiwania i nadziei określa jego sytuację egzystencjalną i duchową drogę. „Tlen” to mądra książka, przydatna dla poszukujących sposobu na wyrażenie zagubienia i odnajdywania własnego języka porozumiewania się ze światem i samym sobą, zawiera uważne ironiczne spojrzenie  na codzienność toczącą się wokół, jak w tekście Na podjeździe:

- cóż pan chcesz,

w lutym park przypomina

cmentarz

(…)

na podjeździe

cis i bukszpan

śmieszne w swojej

prostocie – poza tym

nic pewnego

Tlen jako składnik powietrza daje człowiekowi szansę istnienia, jest początkiem życia, środkiem przetrwania, kładką dla bytu, światłem ku niewiadomemu. Człowiek, przypomina Kuczkowski ,  musi się zmagać ze swoją tajemnicą w samotności, pytając o postawę, znaczenie pamięci, wartość nadziei (Tygrys):

podobno ci

którzy serca napełniają

ciemnością

dla Boga stają się

niewidzialni

Odczytany jako synonim zła współczesnego świata „tygrys” (totalitaryzm, ludobójstwo, niezrozumienie) będzie wciąż napierać, wdzierać się w powszedniość naszej kultury. Lecz jest dobro, co potrafi je powstrzymać – ukryte w nadziei i miłości. To ważne, pozytywne, przesłanie tego tomiku: odnaleźć dobrą stronę życia, mimo niełatwych doświadczeń i sceptycznych ocen; połączyć to, co wskazuje „szkiełko i oko”, z tym, co podpowiada intuicja, uczucie. Stworzyć spójną całość nie jest prosto, rwie się osnowa rozpoczętego wątku. Badacz nie może być pewny narzędzi, którymi się posługuje (zmysłów, pamięci, interpretacji); za mało wiedzy, by opisać widzialne, aby poznać wszystko.

Skoro jednak człowiek pragnie być zauważony pośród innych istot żywych, chce mieć też nadzieję, że jego mowa znaczy i wyraża więcej niż tylko protokół egzystencji, więc będzie się targował o każdą rzecz / widzialną i niewidzialną / jak o siebie samego, aby dać świadectwo prawdzie, aby zbliżyć się do biblijnego myślenia o powstaniu i porządku świata. Pytając o źródła Dobra i Zła, każdy z nas zaczyna wszystko od początku, podłączając się do „tlenu”, którym jest tutaj także szeroko pojęta kultura, nie zawsze życzliwa nowemu przybyszowi. Lecz każdy szuka własnej drogi, bo w poezji wszystko jest możliwe i nie pozostaje wyłącznie wołanie do Yeti (jak u Szymborskiej), hymn do kultury wysokiej (jak u Zagajewskiego)  czy zamyślenie nad  tym co niskie (jak u Kuczkowskiego).

„Tlen” nie jest lekturą łatwą, wymaga wytężonej pracy wyobraźni, gdyż  oszczędne obrazowanie powoduje niekiedy niedosyt. Jednak zaczyn myśli jest tu bardzo dobrej próby i czyta się wiersze autora „Widoku z dachu” z satysfakcją uczestniczenia w zadumie nad kruchością bytowania człowieka, ale także nad  bezsilnością słowa wobec rzeczy, które pragnie opisać.

Poznań, 28 kwietnia 2003                                                                                 Teresa Tomsia

__________________________________________________

Krzysztof Kuczkowski: Tlen, Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, 2003