Wybrane wiersze
[xls child_of=6]
Co powiedział kamyk
.
Moją mamą jest góra
stojąca w białych chmurach,
przybrana w zielone
warkocze i strumienie.
A moi starsi bracia
to skały i kamienie.
.
Ja jestem z nich najmłodszy,
więc każdy mnie pogładzi,
potrzyma w dłoni, schowa
w kieszeń lub szkatułkę.
.
O, być kamykiem
to jest coś.
.
Was der kleine Stein sagte
.
Meine Mam ist ein Berg,
der bis in die weiβen Wolken ragt,
geschmückt mit grünen
Zöpfen und Bächen.
Und meine älteren Brüder
sind Steine und Felsen.
.
Ich bin der jüngste von ihnen,
und jeder streichelt mich,
hält mich in der Hand,
versteckt mich in der Tasche
oder im Schatzkästchen.
.
Ja, so ein kleiner Stein zu sein,
das ist schon was.
.
Übersetzung: Monika Moritz.
Dzień nad rzeką
.
Rybka wyjrzała z wody:
“Słonko mocno dziś grzeje, wolę głębinę”.
Plums.
Hop. Wiewiórka zeskoczyła z gałęzi:
“O, jaki piękny dzień, trzeba się wygrzać na polance”.
Chrup. Smakują orzeszki.
Plusk. Wiatr goni fale po rzece.
Fiu. Szumią trzciny, kołuszą się drzewa.
Klap. Jeszcze jeden orzeszek spadł z leszczyny do wody.
Rybki nie jedzą orzeszków.
Plums.
.
Ein Tag am Fluβ
.
Der kleine Fisch schaute aus dem Wasser:
„Die Sonne scheint aber heute heiβ,
da ist mir die Tiefe lieber“.
Glucks.
Hops. Das Eichhörnchen sprang vom Ast:
„O, was für ein schöner Tag,
ich muβ mich der Sonne wärmen“.
Knack. Die Nüsse schmecken.
Hui. Der Wind jagt die Wellen über den Fluβ.
Schsch rauscht das Schilfrohr, wiegen sich die Bäume.
Plums. Noch eine Haselnuβ fällt ins Wasser.
Die Fische essen keine Nüsse.
Glucks.
.
Übersetzung: Monika Moritz
.
Motyl
.
Nad łąką fruwał motyl
i odpoczywał na kwiatach.
Chciał go złapać chłopczyk,
ale go nie złapał.
I chciał go uczony schwytać
do swojej kolekcji.
I dziewczyna chciała
uwięzić go we włosach.
Klaskała w dłonie: Chodź, chodź.
A motyl: Nie, nie.
Zawołałam: Leć, leć.
A motyl: Tak, tak.
.
Der Schmetterling
.
Ein Schmetterlin gaukelte über die Wiese
und ruhte sich auf den Blumen aus.
Ein kleiner Junge wollte ihn fangen,
aber er erwischte ihn nicht.
Ein gelehrter Mann wollte ihn
für eine Sammlung haben.
Und ein Mädchen wollte ihn
sich ins Haar stecken.
Sie klatschte in die Hände: Komm, komm.
Und der Schmetterling: Nein, nein.
Ich rief ihm zu: Flieg, flieg.
Und der Schmetterling: Ja, ja.
.
Übersetzung: Monika Moritz